Forum Soul Society Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

wspólne opowiadanie

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Soul Society Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kalimdor
Moderator
<b>Moderator</b>



Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob Lut 17, 2007 7:39 pm Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pierdolnęły w kalendarz i poszły się jebać na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na "Europę" gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ostatni Jeździec
Tubylec
Tubylec



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Alagaesii

PostWysłany: Nie Lut 18, 2007 6:41 pm Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smuller
Tubylec
Tubylec



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Prosto z grzbietu smoka

PostWysłany: Śro Lut 21, 2007 9:24 pm Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalimdor
Moderator
<b>Moderator</b>



Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw Lut 22, 2007 3:09 pm Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach, był to żadki rodzaj człowieka , najwięcej pozostało Homo Sapiens Sapiersa czyli ulepszeni biologicznie ludzie z XXI w.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selena
Znajomy
Znajomy



Dołączył: 07 Lut 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Isengardu

PostWysłany: Sob Lut 24, 2007 5:55 pm Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach, był to żadki rodzaj człowieka , najwięcej pozostało Homo Sapiens Sapiersa czyli ulepszeni biologicznie ludzie z XXI w.
Los chciał, by Shandra poznała Selenę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smuller
Tubylec
Tubylec



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Prosto z grzbietu smoka

PostWysłany: Wto Kwi 24, 2007 10:30 am Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach, był to żadki rodzaj człowieka , najwięcej pozostało Homo Sapiens Sapiersa czyli ulepszeni biologicznie ludzie z XXI w.
Los chciał, by Shandra poznała Selenę, inną widzącą, jednak o odmiennym światopoglądzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada from Hell
Stały Bywalec
Stały Bywalec



Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią Cze 29, 2007 11:10 am Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach, był to żadki rodzaj człowieka , najwięcej pozostało Homo Sapiens Sapiersa czyli ulepszeni biologicznie ludzie z XXI w.
Los chciał, by Shandra poznała Selenę, inną widzącą, jednak o odmiennym światopoglądzie. Selena dzięki swojej nadnaturalnej mocy, którą niedawno odkryła jak zniszczyć Morromów i Cylonów, ponieważ zniszczenie obu tych ras miało sens...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smuller
Tubylec
Tubylec



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Prosto z grzbietu smoka

PostWysłany: Czw Lip 05, 2007 9:28 pm Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach, był to żadki rodzaj człowieka , najwięcej pozostało Homo Sapiens Sapiersa czyli ulepszeni biologicznie ludzie z XXI w.
Los chciał, by Shandra poznała Selenę, inną widzącą, jednak o odmiennym światopoglądzie. Selena dzięki swojej nadnaturalnej mocy, którą niedawno odkryła jak zniszczyć Morromów i Cylonów, ponieważ zniszczenie obu tych ras miało sens.Shadra wolała bardziej praktyczne metody, jak np Gwiazda śmierci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada from Hell
Stały Bywalec
Stały Bywalec



Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią Lip 06, 2007 11:07 am Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach, był to żadki rodzaj człowieka , najwięcej pozostało Homo Sapiens Sapiersa czyli ulepszeni biologicznie ludzie z XXI w.
Los chciał, by Shandra poznała Selenę, inną widzącą, jednak o odmiennym światopoglądzie. Selena dzięki swojej nadnaturalnej mocy, którą niedawno odkryła jak zniszczyć Morromów i Cylonów, ponieważ zniszczenie obu tych ras miało sens.Shadra wolała bardziej praktyczne metody, jak np Gwiazda śmierci. Choć byla ona niebezpieczna dla otoczenia Shadra musiała jej użyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smuller
Tubylec
Tubylec



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Prosto z grzbietu smoka

PostWysłany: Czw Lip 12, 2007 12:55 am Temat postu:

W odległej galaktyce, na planecie Encja, żyli od dawna Morromowie. Były to wielkie istoty o wyłupiastych ślepiach, małych nosach, zakrzywionych do dołu kłach, rękach, które miały tylko cztery palce i długich nogach zakończonych kopytami. Morromowie od wieków prowadzili wojny z Cylonami, istotami podobnymi do ludzi, jednak mniej agresywnymi i mieszkającymi na innej planecie. Hodowali tam mamuty, które miały stać się ich główną bronią w wojnie z Morromami, oczywiście poza Larą Croft przebraną za dziewczynkę z zapałkami, która nie miała sobie równych. Zwierzęta te wyglądały dośc dziwnie - zamiast kłów miały wielkie, szerokie szable, a ich trąby przypominały smerfy. Były podobne do słoni, ale pier**@! w kalendarz i poszły się je*@! na niebiańską chmurkę. W tym czasie również Morromowie zdawali sie być w pełni zajęci, spisywaniem pokoju z Aniołami. Lecz ci nie byli zainteresowani tymi cieciami; bitne poczwary nie będą długo go utrzymywać. Więc zaczeli knuć misterny plan by zmieść z powierzchni tego układu Galaktycznego Morromów. Aniołowie nie mieli zbytnio wielkiego orzecha do zgryzienia. W końcu mieli najlepszą technologię, a ich armia była niezwycięzona. Ale posiadali inny problem: Dalków. Były to ohydne pasożyty, które żywiły się świętą aurą Aniołów. Tak więc mieszkańcy nieba nieustannie zmagali się z natrętnymi stworzeniami. Szczególnie Anielskie Wojsko, a jeszcze szczególniej oddział Palanthirów, komandosów. Ale oni mieli kilka dyrastycznych sposobów na Dalków, takich jak:
1.Przypalanie mieczami.
2.Bomby Kirtash, które, w połączeniu ze świętą aurą, działały zabójczo na pasożyty. Po wybuchu Bomba tworzyła promieniowanie, które powodowało, w organizmach potworów, okropne reakcje chemiczne, niszczące ich wnętrza.
W między czasie Cyloni szykowali plan, by za jednym zamachem zniszczyć Aniołów, Dalków i Morromów. O tych działaniach dowiedział sie Generał Arbuz, jeden z ważniejszych dowódców ostatnich ludzi związku ,,Grathius" władających Układem Słonecznym i paroma innymi planetami. Zastanawiał się, czy ostrzec którąś rasę, czy dać sobie spokój: ,,Cyloni nie dadzą rady. Dalków może pokonają, choc nimi, z łatwością, zajeliby się Aniołowie. Morromowie, na pewno zdołają się obronic- mają przecież spory oddział potężnych robotów bojowych-Hockbotów. Gdyby Cyloni mieli te mamuty, to mieliby duże szanse, a sama Lara Croft nie pokona całej armii. Aniołowie są silni, więc tamci nie zdołają nic zrobic. Tylko Dalkowie mogliby przegrac ale to przebrzydłe pasożyty i należałoby im się to. Nie ma co więc nikogo ostrzegac. Trzeba się jedynie przygotowac do wojny, bo Cyloni mogą i nas zaatakowac". Zakomunikował tą sytuację Głównej Radzie, która zaprobowała nowy plan obronny. Zostaną wybudowane na 2 mecha planetach: Io-2 i Magnum-s11 dwa statki-bazy o imionach Afryka i Azja, które broniłyby jedynych portali przez jakie przetransportowałyby się wrogie siły. Prace szacunkowo zajmowałyby okres czasu równy 14 lat. I chociaż 14 lat to niewiele, wiele rzeczy zdołało się zmienić. Otóż zmieniły się rządy na Oxarze, planecie Aniołów. Dawny król umarł, a jego tron zajęła jedyna pretendentka, Selena. Sęk polegał na tym, iż owa królowa miała 14 lat, więc była niedoświadczona, mimo że od dwóch lat była Palanthirką i to jedną z najlepszych. Dalkowie, przez coraz bardziej regularne i krwawsze bitwy z Aniołami, prawie wyginęły. Została ich niecała setka. Natomiast Najwyższy Dowódca, władca Morromów, niepodziewanie wypowiedział wojnę Cylonom. Jego wojsko miało duże szanse na wygraną, gdyż nietylko powiększono oddział Hockbotów ale stworzono specjalną jednostkę elitarną- Garrenheity. Były to inteligentne maszyny latające i kroczące, uzbrojone w dwa miniguny laserowe i cztery bomby Tekrotta (tworzyły dużą falę uderzeniową). Różnica między Hockbotami a Garrenheitami polegała na tym, że te drugie mogły poruszac się, dodatkowo, w powietrzu i nie były sterowane przez Morromów- same podejmowały decyzje. W tym czasie generał Arbuz chcąc znać kroki Cylonów wysłał do nich szpiega - swoja córke Shadrę. Dostarczono ją z Ziemi na ,,Europę", gdzie została przetransportowana do inwigilowanej rasy. Wcześniej, naturalnie, wykonano na niej odpowiednie zabiegi plastyczne, gdyż łatwo można by rozpoznac człowieka wśród Cylonów.
Shadra była mistrzynią vibromiecza i była jedną z widzących-potrafiła telepatycznie porozumiewać się z innymi widzącymi i czytać w myślach, był to żadki rodzaj człowieka , najwięcej pozostało Homo Sapiens Sapiersa czyli ulepszeni biologicznie ludzie z XXI w.
Los chciał, by Shandra poznała Selenę, inną widzącą, jednak o odmiennym światopoglądzie. Selena dzięki swojej nadnaturalnej mocy, którą niedawno odkryła jak zniszczyć Morromów i Cylonów, ponieważ zniszczenie obu tych ras miało sens.Shadra wolała bardziej praktyczne metody, jak np Gwiazda śmierci. Choć byla ona niebezpieczna dla otoczenia Shadra musiała jej użyć. A po jej użyciu niewiele z otoczenia zostało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Soul Society Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin